Search
Close this search box.

Boski złota blask

Fra Angelico, Zwiastowanie, 1430 – 1445, tempera na desce, Muzeum Prado, Madryt, Hiszpania  

Podczas oglądania tego obrazu trzeba uruchomić wyobraźnię. Bez niej nie można go obejrzeć, nie można, na podstawie nawet najlepszej fotograficznej reprodukcji, zobaczyć takim, jakim jest. A to za sprawą złota, więc najpierw o nim.

„Piękny Dom Boży promienieje blaskiem złota, aby wspanialej rozbłysło bezcenne światło wiary” – głoszą słowa na mozaice w rzymskim kościele św. Kosmy Damiana. Napis, który w momencie powstawania obrazu Fra Angelico miał około 1000 lat dowodzi, jak wielkie znaczenie miało złoto w wyobrażeniach ludzi o Bogu, niebie, aniołach. Blask złota to nic innego, jak odbicie światła boskiego, najwyższego piękna, gdyż „Bóg jest światłem i nie ma w nim ciemności” – głosi Ewangelia św. Jana. Złoto jest obrazem światła słonecznego, a więc boskiej inteligencji, złoto symbolizuje to, co najwyższe. Czerń to symbol winy i pokuty, biel – to wybaczenie i niewinność, czerwień – to namiętność, a złoto – wszystko co najważniejsze, gloryfikację Boga.

Zwiastowanie

Z obłoku nadprzyrodzonego, boskiego blasku wyłaniają się dłonie Pana, którymi wysyła on promienie światła w kierunku siedzącej na tarasie młodej kobiety. To Maria, miała wówczas około 16 lat. W promieniach tych w kierunku Marii podąża Duch Święty, pod postacią białego gołębia. Żeby nikt nie pomyślał, że to jest zwykły gołąb, jakiś powsinoga, który przybył w odwiedziny do jaskółki (siedzi obok), ma on wokół głowy maleńką, gołębią aureolę. Aureola z łacińskiego „złoty krąg” dowodzi świętości postaci, gdyż otacza głowy bytów wyższej duchowości: aniołów, świętych i błogosławionych. Sam pomysł pochodzi od przedstawień królów indoirańskich, skąd przez Bizancjum przeniknął do chrześcijaństwa.

W tym samym momencie przed Marią, w geście szacunku pochyla się archanioł Gabriel, który informuje kobietę o jej przyszłości. Ta scena nazywana jest „Zwiastowaniem” czyli chwilą, w której Maria, za sprawą Ducha Świętego staje się brzemienna, i dowiaduje się, że będzie matką bożego syna – Jezusa. Wszystko kontroluje Bóg Ojciec, który przyjął postać  kamiennej rzeźby, i przygląda się z góry, jak Maria reaguje. Obok siedzi jaskółka – symbol nowego życia i zmartwychwstania.

A tak na marginesie: ciekawe, jaki genotyp miał Jezus? Wiemy, że w połowie po matce, a w połowie po…? A może po ojcu nie miał genów tylko jakiś boski pierwiastek, który później pozwolił mu czynić cuda: uzdrawiać, zamieniać wodę w wino i chodzić po wodzie…

Wróćmy do obrazu. Maria na przekaz zwiastowania zareagowała, jakby spadł na nią wielki ciężar. Skrzyżowała ręce w geście obronnym, i skuliła się, bo poczuła ból, jakby dostała cios prosto w splot słoneczny. Ta młodziutka dziewczyna zrozumiała, że czeka ją ogromna odpowiedzialność, że została wybrana, że klamka już zapadła. Nic nie może zrobić. Powiedzieć, że nie ma zadowolonej miny – to nic nie powiedzieć! Gdyby na jej twarzy pojawił się wyraz zaskoczenia, byłoby to zrozumiałe, ale pojawił się raczej wyraz znużenia, smutku, rezygnacji. Maria usłyszała o nałożonym na nią obowiązku, ale nie usłyszała, co w zamian. Nie dostała żadnej obietnicy, nadziei, co sprawiłoby, że jej obowiązek stałby się lżejszy. Nie należy podejrzewać ją o interesowność, ale bogowie często obsypywali swoich wybrańców darami: nieśmiertelnością, nadzwyczajnymi mocami, czy chociażby bogactwem, a Marii nie zaproponowano nic. Niczego jej nie obiecano, poza przyszłymi powinnościami. Trzeba też wiedzieć, że tak skrzyżowane ręce są oznaką skromności. Rewelacje archanioła i wrodzona skromność – może dlatego tak mało w niej radości.

Archanioł Gabriel też nie ma radosnego wyrazu twarzy, a to zastanawiające, bo wydawałoby się, że przynosi dobrą wiadomość. Jego mina jest przepraszająca, jakby chciał powiedzieć: wybacz, musiałem tu przylecieć, aby ci o tym powiedzieć, nie mam na to wpływu, jest jak jest, jeszcze raz wybacz.

Spójrzmy teraz na ich stroje. Są całe w złocie. Archanioł Gabriel ma złote skrzydła, aureolę i różową suknię, wykończoną złotymi aplikacjami. Z jego ciała bije złoty, boski blask. Maria siedzi na tle złotej tkaniny, ma złotą aureolę i suknię podobną do szaty archanioła. Nawet ich blond włosy są bliżej koloru złota niż pszenicznych łanów.

To dlatego jest potrzebna wyobraźnia: na reprodukcji kolor złota ma kolor złota, w oryginale złoto odbija światło. Ten obraz wygląda zupełnie inaczej. Błyszczy. Można na niego patrzeć pod różnymi kątami, i zawsze pełne blasku złoto odbija światło  trochę inaczej. Dlatego obraz w oryginale robi oszałamiające wrażenie, i trudno się od niego oderwać.

Żeby osiągnąć taki efekt, na wyszlifowane do gładkości podobrazie Fra Angelico naklejał złoto płatkowe. Następnie je polerował i trybował. Misterne wzory na aureolach i złotych bordiurach na sukniach, pióra w skrzydłach archanioła wymagały dużo cierpliwości. Praca ta była niezwykle żmudna, przypominała medytację. Tak też traktował ją Fra Angelico, uważał bowiem, że w ten sposób służy Panu.

Example Subtitle

Example Title

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Mauris tempus nisl vitae magna pulvinar laoreet. Nullam erat ipsum, mattis nec mollis ac, accumsan a enim. Nunc at euismod arcu. Aliquam ullamcorper eros justo, vel mollis neque facilisis vel.

Aureola Gabriela
Aureola Marii

Na suknię Maria ma narzucony niebieski płaszcz, który również wykończono złotą taśmą. Ten niebieski kolor uzyskiwano z afgańskiego lapis-lazuli, barwnika droższego niż złoto. Sufit werandy, pokryty złotymi kropkami – gwiazdami jest w kolorze sukni Marii. To hołd złożony Panu poprzez użycie drogocennego materiału. Wybór tak drogich barwników nie leżał w gestii malarza, to była decyzja sponsora. On płacił i on czerpał korzyści z gloryfikacji Pana. W życiu doczesnym był to podziw bliskich i zazdrość konkurentów, a w życiu wiecznym – kto wie?

Na kolanie Marii leży otwarta książka. Dziewczyna oddawała się lekturze, którą zakłócił archanioł Gabriel. Ta książka jest ważna. Według tradycji, w chwili przybycia archanioła, Maria czytała w Biblii Księgę Izajasza, w której znajduje się proroctwo dotyczące jej samej: „Oto panna pocznie i urodzi syna” (Izajasz 7,14), ale ona o tym nie wiedziała, że dotyczy to właśnie jej. Uświadomił jej to dopiero Gabriel.

Porzućmy na chwilę scenę Zwiastowania i spójrzmy w głąb Edenu. Wszystkie rośliny w nim kwitną, a na wielu z nich są owoce. Widzimy, jak Archanioł Gabriel wypędza z rajskiego ogrodu Ewę i Adama. Nie są już nadzy, zakończyli właśnie rozmowę z Panem, od którego dostali pierwsze ubrania, wiedzą też, co ich czeka. Ich ponure twarze nie dziwią, skończyło się słodkie leniuchowanie.  Adam jest wyraźnie zmartwiony, trzyma się rękę za prawy policzek, co ma świadczyć o jego rozpaczy. Trochę przesadza, bo według tradycji żydowskiej pierwsi ludzie spędzili w Raju tylko jeden dzień: zgrzeszyli i zostali wygnani 6 dnia stworzenia. Nie zdążyli więc przyzwyczaić się.  Zupełnie inny wyraz twarzy ma Ewa, która jest wyraźnie wściekła, widać emanującą z niej złość. Ciekawe, czy złości się na siebie, czy na Adama, czy też na Węża, który ją skłonił do złamania nałożonego zakazu.

Obie sceny: wygnanie z Raju i Zwiastowanie dzieli wiele lat. Według św. Hieronima od stworzenia świata do narodzin Jezusa minęło 3952 lata, według kalendarza hebrajskiego – 3756 lat. Dużo. Dlaczego więc znalazły się na jednym obrazie?

Oba zdarzenia dotyczą tego samego problemu. Wypędzenie z Raju nastąpiło po wypowiedzeniu przez Ewę i Adama posłuszeństwa Panu. Człowiek użył swej wolnej woli, by sprzeciwić się i złamać zakaz spożywania owocu z drzewa poznania dobra i zła. W ten sposób narodził się grzech pierworodny, który odziedziczyli wszyscy potomkowie Ewy i Adama, oprócz Marii.

Zwiastowanie jest natomiast zapowiedzią narodzin Syna Bożego, który odkupi ten grzech, a woda chrztu zmyje go. Mamy więc początek i koniec historii grzechu pierworodnego, jak w komiksie: w dwóch obrazach na jednej stronie.

                                                                                                                                                                                           obejrzał: Salina

Literatura:

The Prado Guide, Museo National del Prado, Madryt 2019

Matilde Battistimi, Symbole i alegorie, Wydawnictwo Arkady, Warszawa 2005

Jan Eduardo Cirlet, Słownik symboli, Wydawnictwo Znak, Kraków 2000

Maria Rzepińska, Historia koloru w malarstwie europejskim, Arkady, Warszawa 1989

Desmond Morris, Mowa ciała w sztuce. Pozy i gesty, Wydawnictwo Arkady, Warszawa 2022

Obrazy użyte:

Fra Angelico, Zwiastowanie, 1430-1445, tempera na desce, 194 x 194, Muzeum Prado, Madryt, Hiszpania

Wystąpili:

Fra Angelico, także Jan z Fiesole, właściwie Guido di Pietro da Mugello (ur. ok. 1387 w Vicchio , zm.  1455 w Rzymie) – malarz wczesnego renesansu, dominikanin, błogosławiony Kościoła katolickiego. Oprócz obrazów temperowych malował także freski i miniatury. Podejmował tylko tematy religijne.

4 Responses

  1. Fantastyczna analiza, nasiąknięta – jak dla mnie – teologią. Przez użycie złota jako podkreślenia świętości, następuje jego – w sensie ziemskich wartości – degradacja a zarazem uświęcenie. To jest obraz Maryi i Anioła zwiastującego nowinę niekoniecznie wesołą, bo „Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.

    Kiedyś wśród wiernych przeprowadzono szeroką sondę, czy należy używać złota do tworzenia monstrancji i mszalnych kielichów – wszak złoto można spożytkować na potrzeby wiernych. Bo „Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?” Ku zaskoczeniu, większość badanych orzekła, że Bóg zasługuje na złoto.

    Ale to są tylko takie odruchowe moje skojarzenia. Nasuwa mi się jeszcze co najmniej parę innych, jednak nie chcę zanudzać.

    Mam tylko nadzieję, że kiedyś będzie mi dane ujrzeć dzieło w oryginale. Wymaga to pewnego wysiłku, no ale skoro ludzie jadą do libańskiego klasztoru Annaya, brazylijskiej Aparecidy czy japońskiej Akity, choć mogą poprzestać na obrazkach, to chyba obcowanie z oryginałem ma głębszy sens niż tylko czysto estetyczne wrażenia.

  2. Trzymamy kciuki, aby mógł Pan jak najszybciej zobaczyć lśnienie tego obrazu. Jest wspaniały. Każdy obraz przemawia do nas kompozycją, tematem, barwą, a ten dodatkowo blaskiem. Malarze trochę starsi od Fra Angelico, jak np. Leonardo przestali używać złota. Ciekawe, dlaczego? Może kiedyś się dowiem.

  3. Dziękuję, chciałbym dać się olśnić tym obrazem. I rzeczywiście ciekawe, dlaczego przestali używać złota. Może wraz z kolonizacją Ameryki złoto nieco spowszechniało i potaniało? A może zaczęło kojarzyć się z Hiszpanią, która nie była lubiana przez wszystkich, czyli nabrało politycznych skojarzeń? Wszak w 1494 r. Hiszpania i Portugalia podzieliły Amerykę miedzy siebie. Pozdrawiam!

Skomentuj Bogusław Mazur Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *