Search
Close this search box.

Wierzba, a sprawa polska

Eugen Jettel, Łąka z wierzbami w pobliżu Staatz, ok. 1896, pastel na papierze, Palais Dorotheum, Wiedeń, Austria

Oglądanie będzie krótkie, bo obraz jest niepozorny. Niepozorny, a sprawa poważna.

Lato dorżnęło wiosnę, a chciałoby się, by została z nami o wiele dłużej: świeża, jasnozielona, pachnąca kwiatami, kolorowa i pełna śpiewu oszalałych z miłości ptaków.

To już jest trzeci obraz związany z wiosną, poprzednie zostały obejrzane w tekstach „Wiosna, ach to ty” i „Kula art deco”.

Kiedy zobaczyłem ten obraz i zdałem sobie sprawę, że autorem nie jest Polak, a Austriak, poczułem się okradziony. Jak to? To już wierzby rosochate z dziuplami w spróchniałych pniach nie są nasze, swojskie, polskie? Fryderyk Chopin, widząc tę uzurpację, aż przewraca się w ziemi cmentarza Pere-Lachaise. Przewraca się, chociaż nie cały, bo przecież jego serce jest wmurowane w filar kościoła Św. Krzyża w Warszawie. Znajduje się tam zamknięte w słoju, zanurzone w solidnej porcji koniaku.

Dolina w pobliżu Staatz

Wierzby w Polsce malowali: Józef Chełmoński, Leon Wyczółkowski, Stanisław Masłowski, Władysław Podkowiński, Jan Stanisławski, Ferdynand Ruszczyc, Józef Rapacki, Józef Pankiewicz, Aleksander Gierymski, Tadeusz Makowski, Konrad Krzyżanowski i wielu, wielu innych. Najwspanialszą jednak wierzbę stworzył Wacław Szymanowski – twórca jednego z najwybitniejszych polskich pomników. Fryderyk Chopin siedzi pod drzewem, które pochyla się nad nim jak muza. Kompozytor nadstawia ucha, słucha jej szumu, i bezwiednie palcami prawej dłoni próbuje wygrać na niewidocznym fortepianie zasłyszaną melodię. I tę, tak arcypolską wierzbę próbował uprowadzić nam Austriak? Będzie miał się z pyszna, gdy spotka go Rokita. Generalnie diabeł jest narodowości niemieckiej – wiemy o tym z wiersza Adama Mickiewicza „Pani Twardowska”. Ale nie Rokita – ten jest polskim diabłem, zamieszkującym wypróchniałe wierzbowe pnie. Słynie z ogromnej siły i plugawego języka, który nawet na diabelskie standardy jest wulgarny. Oddajemy pana w dobre ręce, panie Jettel.

Example Subtitle

Example Title

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Mauris tempus nisl vitae magna pulvinar laoreet. Nullam erat ipsum, mattis nec mollis ac, accumsan a enim. Nunc at euismod arcu. Aliquam ullamcorper eros justo, vel mollis neque facilisis vel.

Pomnik wierzby i mężczyzny z lokiem

Na obu zielonych zboczach jaru stoją stare wierzby, pokrzywione, ze spękaną korą, częściowo wypróchniałe. Przypominają stare wiejskie kobiety, które w zarzuconych, burych chustach idą o świcie do kościoła. To ariergarda wiosny. Wydają się iść, odchodzą powoli, ale nieuchronnie; jeszcze jasnozielone, świeże, pełne nadziei. Zaraz nadejdzie brutalne lato: męczące upałem, potliwe, zmuszające do sjesty, bez której nie da się żyć. Zielone stoki staną się pożółkłe lub brunatne, bo palące słońce obnaży z porastającej teraz trawy ziemię. Kaczki, które zastanawiają się, dlaczego w strumieniu jest tak mało wody, popadną w depresję, gdyż zniknie ona całkowicie. To dobre dla kaczek. Podobno kaczka w depresji ma bardziej kruche mięso.

Gdyby wierzby miały gładkie, proste pnie, jar wyglądałby jak rajska dolina. Cudownie zielona, pełna dostojnego spokoju i ciszy. Monumentalna. Nie ma wiatru, nie ma cieni od palącego słońca, jest doskonała czystość. Wierzby jednak mają pnie pokryte śladami bujnej przeszłości: reumatycznie pokręcone, spękane, obdarte z kory, wypróchniałe. Są w stanie częściowego rozkładu, przeżarte chorobami, grzybami, pełne drewnojadów. Tylko świeże pióropusze dowodzą, że kurczowo trzymają się życia, trwają niezmiennie w pejzażu, zdają się być wieczne.

Pióropusze to jest jakby pokolenie „Z”, najmłodsze, wchodzące w życie, jest w nim nadzieja na rozsądną przyszłość. Pnie to natomiast ci wszyscy „krzyżacy”, te „husarie”, „biało-czerwone”, „cudy nad Wisłą”, i „Polacy nic się nie stało”. Jeśli tak na to spojrzymy, to źle to widzę, i chyba „no future”!

                                                                                                                                                                                            obejrzał: Salina

Literatura:

Paweł Zych, Witold Vargas, Bestiariusz słowiański, Wydawnictwo BOSZ, Olszanica 2012

Obrazy użyte:

Eugen Jettel, Łąka z wierzbami w pobliżu Staatz, ok. 1896, pastel na papierze, 41 x 48, Palais Dorotheum, Wiedeń

Wacław Szymanowski, Pomnik Fryderyka Chopina wzniesiony w 1926 r., wysadzony w powietrze w 1940 r, replika wróciła na miejsce w 1958 r.

Wystąpili:

Eugen Jettel (1845 – 1901)

malarz austriacki, twórca pejzaży, współzałożyciel Secesji Wiedeńskiej.

Wacław Szymanowski (1859 – 1930) polski rzeźbiarz i malarz, twórca pomnika Fryderyka Chopina w Łazienkach Królewskich w Warszawie.

2 Responses

  1. Gratulacje za spostrzegawczość, grę skojarzeń i malarskie opisy. Podejrzewam, że przeszedłbym obok tego obrazu obojętnie, do mnie przemawiają obrazy z ludźmi. I najlepiej duże.
    Zerknąłem na inne obrazy Jettela. Mogą one potęgować odczucie kradzieży – te chałupy, łaciate, chude krowy i rozlewiska na łąkach. Wypisz, wymaluj, uroki wsi spokojnej, wsi wesołej. Tylko łowickich pasiaków brak. Krajanie Jettela postarali się z czasem o inne.
    A polskie wierzby są naszym narodowym symbolem rajskiego drzewa niespełnionych marzeń. W Polsce wszyscy wszystkim obiecują gruszki na wierzbie. Okazuje się to austriackim gadaniem od Boomer do Z.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *