
Czy mają państwo na liście ulubionych obrazów taki, który chcielibyście mieć w domu i powiesić go na najważniejszej ścianie? Nie mam na myśli jakiegoś arcydzieła, jak na przykład „Zwiastowanie” Fra Angelico, „Słoneczniki” van Gogha czy „Szał uniesień” Podkowińskiego. Myślę o obrazie raczej mało znanym, rzadko publikowanym, który ma dla was duże znaczenie. Ja mam kilka takich dzieł, jedno z nich chciałbym obejrzeć dziś wspólnie. Jest to „Bitwa pod Orszą 1514” pędzla nieustalonego malarza, która na co dzień prezentowana jest w Muzeum Narodowym w Warszawie. W bitwie starły się wojska polsko-litewskie i Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Orsza – miasto w północno-wschodniej Białorusi, do I rozbioru należało do Rzeczpospolitej i było miastem królewskim.
Bitwę namalowano z lotu ptaka. Każdy może wybrać sobie, jakim ptakiem chce zostać, by oglądać zbrojne starcie. Ja wybieram srokosza dzierzbę, bo ten mały okrutnik znakomicie pasuje do przestrzeni przesyconej zapachem krwi i spalonego prochu. Srokosz dzierzba upolowane ofiary nadziewa na kolce krzewu tarniny, podobnie jak robią to kopijnicy z żołnierzami armii moskiewskiej. Na dole obrazu, tam, gdzie kolorowo ubrani husarze spychają wojska przeciwnika do Dniepru, widać, jak straszną bronią były ich kopie. Jeden z nich, schowany za zieloną tarczą, przebija głowę Moskwicina, obok drugi – zza złotej tarczy nadziewa na kopię kolejnego. Jak srokosz dzierzba.
Obraz namalowano w latach 1530-1535 na deskach dębowych. Badanie metodą dendrologiczną ujawniło, że to drzewo, „co się je ścina i się rżnie na deski”, wycięto w 1525 roku. Kilka lat sezonowania drewna i już malarz mógł się brać do pracy. Możliwe, że był nim brat słynnego Albrechta Dürera – Hans, który był nadwornym malarzem Zygmunta Starego, zdobił komnaty na Wawelu. Niestety, dzieła które po nim pozostały, nie pozwalają na potwierdzenie tej teorii. Jest jednak poszlaka, że autorem jest Hans. W 1518 roku Albrecht Durer wykonał grafikę „Krajobraz z armatą”. Pokazane na niej działo jest identyczne z tym przeprawianym przez most pontonowy pod Orszą. Jest to tylko poszlaka, bo przecież armatę mógł skopiować także inny malarz. Nie było wtedy praw autorskich.
Możliwe też, że był nim inny niemiecki malarz – Hans Krell. Jesteś teza mówiąca, że autorem obrazu jest nieznany malarz z kręgu Cranacha Starszego. Kto by jednak nim nie był, trzeba przyznać, że był bardzo pracowity. A kto w tę pracowitość wątpi, niech spróbuje policzyć hełmy. Jedno wiemy na pewno: autor musiał przebywać w Polsce, korzystać ze wspomnień i dokumentów, sporządzonych przez uczestników bitwy. Bardzo możliwe, że pracował na zlecenie rodziny Ostrogskich, która zamówiła namalowanie sławiącego hetmana obrazu, w roku jego śmierci.
Obraz powstał na pograniczu średniowiecza i renesansu. Widać to nie tylko w sposobie malowania sceny bitewnej, ale też w uzbrojeniu wojsk króla Zygmunta I Starego. Pierwszą epokę reprezentują kopijnicy w pancerzach stalowych, dosiadający koni pokrytych blachami. Drugą – młodszą – reprezentują kopijnicy bez pancerzy, zwani racami: z tarczami i w cylindrach. My nazywać ich będziemy husarzami, bo to z nich, po reformach króla Stefana Batorego, narodziła się pancerna husaria.
Do bitwy doszło w najlepszym możliwym momencie. Cesarz Austrii Maksymilian I planował na 1515 rok uderzenie na Polskę i Litwę. W tym celu zawiązał koalicję z Moskwą, Zakonem Krzyżackim, Danią, Brandenburgią, Saksonią i Mołdawią. Król Zygmunt dowiedział się o tym planie już po miesiącu, i polecił arcybiskupowi Janowi Łaskiemu poinformować papieża, że koalicjanci już podzielili jego królestwo między siebie. Po bitwie żaden z koalicjantów nie myślał nawet, by uderzyć na Polskę i Litwę. Pomysł rozbiorów schowano do głębokiej szuflady na ponad 200 lat.
Zanim zaczniemy oglądać obraz, spójrzmy na niego z dystansu. Rzuca się w oczy, że został namalowany w trzech poziomach. W środkowym, najszerszym, pancerni jeźdźcy, postępując za artylerią, ścierają się z wojskami moskiewskimi. Wcześniej przeprawiają się przez rzekę, suszą zbroje.
W pasie górnym konnica moskiewska pierzcha przed goniącymi husarzami i walczącymi po stronie polskiej Tatarami. Zachęca ich do pogoni hetman Ostrogski.
W pasie dolnym po moście pontonowym przeprawiana jest armata, a dalej husaria spycha do rzeki kłębiących się żołnierzy przeciwnika.
Pasy różnią się kolorami: w środkowym dominuje kolor srebrzystoszary; tu najwięcej walczy pancernych jeźdźców. W górnym i dolnym dominują kolory brązowe, żółte, czerwone – tu walczą husarze w barwnych strojach, z kolorowymi tarczami.
Dokładne oglądanie obrazu zacznijmy od prawego, górnego narożnika. Widać wozy, które są częścią taborów. To z nich wieczorem wyszła polska armia, by przez noc przeprawić się przez Dniepr. Wojskami kieruje Wielki Hetman Litewski Konstanty Ostrogski. Widać go u góry, z prawej strony, na samej krawędzi obrazu pod wysokim drzewem. Z gołą głową, w czerwonym płaszczu, z szablą przy boku dosiada jasnego konia.
Tu musimy przerwać oglądanie, by wyjaśnić tajemnicę obrazu.
Otóż obraz został namalowany, tak jak komiks. Na jednej karcie widzimy kilka zdarzeń, które następowały po sobie. Metoda symultanicznego malowania scen była dość często spotykana. Chociażby na wspomnianym obrazie Fra Angelica „Zwiastowanie” widać dwie opowieści: scenę zwiastowania oraz scenę wygnania Adama i Ewy z Raju. Obie zostały namalowane obok siebie, chociaż od sceny w Raju do sceny zwiastowania upłynęło wiele lat i wody w Potopie.
W bitwie pod Orszą hetmana Ostrogskiego widzimy jeszcze dwa razy. Drugi raz na tej samej wysokości, bliżej centrum obrazu, kieruje ogniem artylerii, wyciągniętą dłonią pokazuje cele. I trzeci raz powyżej, u stóp wzgórza – zachęca husarzy do pogoni za uciekającymi Moskwicinami.
Obraz obecnie ma wymiary 165 x 262 cm. Pierwotnie był większy, z nieznanych powodów został obcięty z trzech stron. Dlatego hetman Ostrogski znajduje się przy samej prawej krawędzi, brakuje nam też znacznej części lewej strony z wojskami moskiewskimi, taborami, naruszona jest także kompozycja góry obrazu. Możliwe, że dzieło miało prawie dwa metry wysokości i 3,5 m szerokości. Kto i kiedy dokonał cięć – nie wiemy.
Wróćmy do oglądania. Przed hetmanem wojsko forsuje rzekę. Część 30-tysięcznej armii przeszła po dwóch mostach pontonowych, pozostali przeprawili się wpław. Na obrazie widzimy tylko jeden most, ale autor zadbał, by było widać beczki, na których został zbudowany. Po przeprawie żołnierze kierują się w stronę nacierającego przeciwnika. Główny dowódca armii moskiewskiej, Iwan Czeladnin, którego widzimy między środkowym pasem a dolnym, między swoimi wojskami, z kołczanem strzał i podniesioną rękę, nie przeszkadzał w forsowaniu rzeki. Postanowił, że wykorzysta swoją przewagę liczebną (Moskwician było 50 tysięcy) i zepchnie do rzeki polsko-litewskie wojska. Armia Zygmunta Starego była jednak lepiej wyposażone w działa, broń palną, a także stosowała lepszą taktykę. Hetman Ostrogski zwabił na przykład lewe skrzydło moskiewskiej armii w pułapkę, w której zostało ono zniszczone ogniem artylerii. Tę część starcia przedstawiono u góry obrazu: najpierw działa – widzimy je tuż nad pancernymi – rozbijają przeciwnika, a później pozostałych z pogromu żołnierzy spędzają z pola boju husarze i Tatarzy.
Twarze… trzeba zwrócić uwagę na twarze żołnierzy. Jest ich wiele, ale malarz nie potraktował ich schematycznie. Warto przyjrzeć się im uważnie, jak bardzo się różnią między sobą i jakie emocje wyrażają.
Nad rzeką w kępie krzaków siedzi nieuzbrojony mężczyzna. Patrzy w górę, jakby obserwował coś, co się dzieje na niebie. Uważa się, że jest to autoportret twórcy obrazu, który przedstawił siebie jako biernego obserwatora bojowych zmagań. Może faktycznie autor chciał nam powiedzieć, że „ja tam byłem, miodu co prawda nie piłem, ale co widziałem, wiernie namalowałem”. A może wyjaśnienie jest bardziej zagadkowe. Przed siedzącym mężczyzną kilku żołnierzy mierzy ze swoich arkebuzów w niebo, jakby zamierzali strzelać w górę. W górę patrzy także autor. Może przedstawiona scena jest nieczytelna, bo obcięcie obrazu od góry zniszczyło obiekt, który ta grupa obserwuje? Kolejny dowód na istnienie UFO?
Dzień był suchy, działa i konie nie grzęzły w błocie. Wiatr wiał w plecy polskich żołnierzy, kierunek można poznać po trójkątnych proporczykach, które na kopiach mają pancerni i husarze. Warto zwrócić uwagę, że wszystkie proporczyki są biało-czerwono-białe. Barwy te, jako własne, przyjęła niepodległa Białoruś. W początku jej państwowości rocznica bitwy była obchodzona jako dzień białoruskiego wojska. Później prezydent, którego nazwiska nie wymienimy, przeniósł święto na dzień bardziej odpowiadający potomkom tych, którzy zostali pod Orszą pokonani.
Bitwa zakończyła się absolutnym zwycięstwem polsko – litewskich sił zbrojnych. Armia moskiewska została rozbita, zginęło kilkanaście tysięcy żołnierzy, do niewoli trafiło wielu dowódców z Czeladninem włącznie. Głównodowodzący zmarł w niewoli, a ostatnich jeńców uwolnił król Zygmunt August 37 lat po bitwie. Takie czasy.
A tymczasem w Krakowie dobrotliwy król Zygmunt I Stary, myjąc ręce przed obiadem, zdjął pierścienie i dał je do potrzymania jednemu z dworzan, który usługiwał podczas toalety. Ponieważ król po umyciu rąk ani potem nie upominał się o pierścienie, dworzanin ów zatrzymał je sobie, przypuszczając, że król nie zauważył, komu przekazał pierścienie – przecież dworzan było tak wielu.
Po pewnym czasie ten sam dworzanin znowu usługiwał Zygmuntowi przy myciu i wyciągnął ręce po pierścienie. Na to król:
– Wystarczą wam dawne, te mogą się przydać innemu.
obejrzał: Salina
Literatura:
Piotr Dróżdż, Orsza 1514, Bellona, Warszawa 2000
Polaków dzieje malowane, Demart, Warszawa 2022
Muzeum Narodowe w Warszawie. Arcydzieła malarstwa, Arkady, Warszawa 2017
Sztuka polska, t. III, Arkady, Warszawa 2008
Jerzy Besala, Zygmunt Stary i Bona Sforza, Zysk i S-ka, Poznań 2012
Obrazy użyte:
NN, Bitwa pod Orszą 1514, 1530-1534, olej na desze, 165 x 262, Muzeum Narodowe w Warszawie
Albrecht Durer, Krajobraz z armatą, 1518, odbitka trawiona na papierze czerpanym, Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork.
Udział wzięli:
Albrecht Durer, (ur. 1471 w Norymberdze, zm. 1528 tamże) niemiecki malarz, grafik i rysownik, teoretyk sztuki, uważany za najwybitniejszego artystę niemieckiego renesansu.
Hans Durer, (ur. 1490 w Norymberdze, zm. 1534 w Krakowie), niemiecki malarz, rysownik i grafik.
2 Responses
Pogratulować tak szczegółowego opisu obrazu. Na pierwszy rzut oka ma się wrażenie zniechęcającego, chaotycznego zbiorowiska postaci, a tu proszę – da się z tego wyłuskać mnóstwo spostrzeżeń. No i kto by pomyślał, że protoplaści husarzy nosili kapelusze, czy też cylindry. Wszyscy umieszczający na swych społecznościowych profilach ilustracje skrzydlatych, pędzących na koniach rycerzy, byliby zapewne zdumieni. Ale zdumieni nie będą, wystarczą im wyobrażenia z gatunku fantasy.
Ciekawa jest uwaga o biało-czerwono-białych barwach i znaczeniu bitwy dla wolnych Białorusinów. To kolejny dowód emocjonalnej, może nie do końca uświadamianej bliskości Polaków, Białorusinów i Litwinów. Dziś na Ukrainie walczy złożony z białoruskich ochotników Pułk im. Konstantego Kalinowskiego (Kastusia Kalinouskaha), narodowego bohatera Białorusi. A Kalinowski był przecież polskim ziemianinem. W 2019 r. odbył się w Wilnie uroczysty pogrzeb odnalezionych szczątków Kalinowskiego, Zygmunta Sierakowskiego i 18 innych powstańców styczniowych. Powstańców pochowano na Starej Rossie, w asyście kompanii reprezentacyjnej wojska litewskiego, otoczonej flagami polskimi, litewskimi i właśnie biało-czerwono-białymi. Tak oto Bitwa pod Orszą ma swój ciąg dalszy, bo historia nigdy się nie kończy.
Miło czytać takie komentarze. Ciekawa informacja o Kalinowskim. Wiedziałem o istnieniu pułku, ale nie zastanawiałem się, kto i dlaczego jest jego patronem. Pozdrawiam!